Witam wszystkich! Gorączka SUV-ów nadal trwa i póki co nie spodziewam się żeby w najbliższej przyszłości miała zakończyć swój żywot. A piszę to nie bez powodu, bo i mi ostatnio wpadł w ręce jeden z nich, mianowicie BMW X6! Muszę przyznać, że nigdy to auto nie wzbudzało we mnie większej sympatii i coś czuję, że nadal tak pozostanie. X6-ótka, którą miałem okazję jeździć miała 3 litrowego diesla o mocy 245KM i momencie 540Nm w zakresie od 1750-3000 obr/min. Napęd oczywiście na obie osie. Skrzynia to 6-biegowy automat. Oczywiście mamy możliwość zmiany przełożeń za pomocą manetek. Podczas jazdy w terenie auto daje odczuć swoje twarde zawieszenie a na tylnej kanapie strasznie telepie. Skoro już na niej siedzimy to trzeba powiedzieć, że nie można tu zmieścić 3 osób, gdyż pośrodku mamy schowek. Bagażnik jest duży i spokojnie kilka walizek się do niego zmieści. W środku samochodu nie panuje ścisk ale jego gigantyczna bryła i małe okna ograniczają lekko widoczność i dostęp światła, więc szyberdach nie jest tu głupim pomysłem. Na asfalcie auto prowadzi się dobrze i jeśli około 2000 obrotów wciśniemy gaz do dechy, to możemy przez chwile mieć banana na twarzy. A teraz serio, auto prowadzi się jak wielką kobyłę, kołysze na boki, auto nie trzyma się drogi, bałem się jechać szybko i wpaść w zakręt z prędkością powyżej 100 km/h, dlatego zwalniałem. I w sumie chyba tyle... Ogólna ocena samochodu: 6,5 w sakli od 0-10. Niżej wrzucam kilka zdjęć owego SUV-a, po teście ;)
f.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz