Niestety nie sposób nie dołożyć do całości łyżki dziegciu. 458 było autem idealnym. Wiele osób do dziś powtarza, że to najlepiej skonstruowany, najmilszy w prowadzeniu i najładniejszy model jaki kiedykolwiek opuścił fabrykę włoskiej marki. Świetne osiągi zwieńczane były nieziemsko pięknym wyglądem i fantastycznym darciem z wydechu. W tej kwestii 488 nie dorównuje "ojcu". Pomijając cichszy silnik, który już nas tak nie zachwyca swoim brzmieniem (poprzez użycie turbosprężarek), inżynierowie z Pininfariny chyba przedobrzyli swój projekt. Przód auta ustępuje Italii stylistycznie. Z pięknych aerodynamicznych paneli zrobiono grill przypominający szczerbatego. Ubolewam nad tym szczególnie, biorąc pod uwagę, że przez długi okres czasu 458 było moim ulubionym modelem (szczególnie z wyglądu). A tu spotkała mnie niemiła niespodzianka. Na pocieszenie dodam, że koncern zaprezentował niedawno również wersję spider, która moim zdaniem wygląda nieco lepiej.
Pomimo powyższej krytyki, uważam że nowe Ferrari zasługuje na miano pełnokrwistego konkurenta samochodów typu Lamborghini Huracan i byłbym bardzo zadowolony mając go pod blokiem, a kwestię decyzji, który model jest lepszy, stary czy nowy, pozostawiam Wam!
Redaktor naczelny
F.L.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz