czwartek, 10 listopada 2016

Ferrari 488 GTB - lepszy od poprzednika?

     Dawno nie było u nas posta o jakimś aucie od koncernu z Maranello, dlatego dziś postanowiłem napisać kilka słów o następcy genialnego Ferrari 458 Italia. Czy będzie to sprzyjająca recenzja dla prezesa firmy spod "czarnego konia" przekonacie się czytając poniższe informacje, zapraszam! ;)
     Model, o którym mowa, to 488GTB, 2-drzwiowe coupe zaprezentowane podczas Geneva Motor Show w 2015 roku. W porównaniu do poprzednika, 488 zostało odchudzone, ale zaledwie o 10kg uzyskując masę równą 1420kg. Zwiększyło się za to serce auta i jego osiągi. Nowe Ferrari dysponuje silnikiem o pojemności 3.9l V8 z podwójnym turbodoładowaniem w przeciwieństwie do naturalnie aspirowanej V8-ki Italii. Dzięki temu zabiegowi otrzymaliśmy zwiększenie mocy do 661KM (czyli praktycznie o 100) i momentu obrotowego do 760Nm. Prędkość maksymalna wzrosła do 330km/h, a czas od zera do setki zmalał do zaledwie 3s. Tak jak Italia, GTB jest samochodem z centralnie umieszczonym silnikiem, z którego moment przekazywany jest oczywiście na tylną oś. Cena podstawowa wynosi 255 000 euro. Wszystko fajnie prawda...?

         Niestety nie sposób nie dołożyć do całości łyżki dziegciu. 458 było autem idealnym. Wiele osób do dziś powtarza, że to najlepiej skonstruowany, najmilszy w prowadzeniu i najładniejszy model jaki kiedykolwiek opuścił fabrykę włoskiej marki. Świetne osiągi zwieńczane były nieziemsko pięknym wyglądem i fantastycznym darciem z wydechu. W tej kwestii 488 nie dorównuje "ojcu". Pomijając cichszy silnik, który już nas tak nie zachwyca swoim brzmieniem (poprzez użycie turbosprężarek), inżynierowie z Pininfariny chyba przedobrzyli swój projekt. Przód auta ustępuje Italii stylistycznie. Z pięknych aerodynamicznych paneli zrobiono grill przypominający szczerbatego. Ubolewam nad tym szczególnie, biorąc pod uwagę, że przez długi okres czasu 458 było moim ulubionym modelem (szczególnie z wyglądu). A tu spotkała mnie niemiła niespodzianka. Na pocieszenie dodam, że koncern zaprezentował niedawno również wersję spider, która moim zdaniem wygląda nieco lepiej.    
Pomimo powyższej krytyki, uważam że nowe Ferrari zasługuje na miano pełnokrwistego konkurenta samochodów typu Lamborghini Huracan i byłbym bardzo zadowolony mając go pod blokiem, a kwestię decyzji, który model jest lepszy, stary czy nowy, pozostawiam Wam!

Redaktor naczelny
F.L.











Brak komentarzy:

Prześlij komentarz